Wydrukuj tę stronę
środa, 05 listopad 2014 01:16

MON chce wybrać dobry śmigłowiec? Wyróżniony

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
MON chce wybrać dobry śmigłowiec? fot. sxc.hu

W Ministerstwie Obrony Narodowej odbyła się konferencja prasowa sekretarza stanu w MON Czesława Mroczka dotycząca realizacji w 2014 r. „Planu Modernizacji Technicznej SZ RP w latach 2013-2022”. Jednym z poruszanych tematów była sprawa przetargu MON na pozyskanie 70 szt. śmigłowców w oparciu o wspólną platformę śmigłowcową.

W jego ostatniej fazie bierze udział trzech oferentów: Sikorsky (PZL Mielec), AugustaWestland (PZL Świdnik) i Airbus. Jednak pierwszy z nich ogłosił wycofanie się z przetargu, mimo że jego śmigłowiec Black Hawk jest wykorzystywany w 28 krajach na świecie. W oficjalnym komunikacie napisano, że „konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation oraz PZL Mielec nie jest w stanie złożyć oferty w przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy dla polskich Sił Zbrojnych, o ile wymogi przetargu nie zostaną zmienione. Warunki techniczne, prawne i ekonomiczne przedstawione przez MON uniemożliwiają uczestnictwo w procedurze przetargowej”. A ponadto „w obecnych warunkach złożenie ekonomicznie uzasadnionej oferty mogącej w 100% spełnić wszystkie wymagania, uwzględniając aspekty techniczne, prawne i finansowe, jest niemożliwe”.

Tymczasem od momentu rozpoczęcia współpracy Sikorsky zainwestował w rozwój mieleckiego zakładu prawie 150 mln dol. PZL Mielec zatrudnia obecnie ponad 2200 pracowników. Ponad 90 proc. z nich to mieszkańcy Podkarpacia. Przy produkcji śmigłowców Black Hawk bezpośrednio pracuje około połowy załogi PZL Mielec. Śmigłowiec ten służy dziś w armiach 28. państw. Wykonano na nim - jak informuje firma - ponad 9 mln godz. lotów, z czego ponad 1,5 mln w warunkach bojowych. Mimo to, śmigłowiec ten nie spełnia warunków stawianych przez MON. Wg PZL Mielec zgodnie z wymogami przetargu MON, nie jest możliwe dostarczenie helikopterów Black Hawk. – Warunki postępowania może spełnić tylko jeden z uczestników – ocenił prezes firmy Sikorsky Mick Maurer.

Kogo Sikorsky ma na myśli? Zdaniem ekspertów chodzi o śmigłowiec francuskiej firmy Airbus – ponoć spełnia on najwięcej warunków przetargu MON. Mimo to według MON warunki przetargu są do zrealizowania przez wszystkich oferentów i postępowanie nie jest zagrożone.

- Oczekujemy, że oferenci spełnią stawiane warunki – mówił na konferencji Czesław Mroczek. - Nic nie powinno stanowić dla nich żadnego zaskoczenia, dlatego, że postępowanie na dostawy śmigłowców trwa już od długiego czasu. W trakcie ostatniego etapu tego postępowania – po ostatecznym ogłoszeniu przez MON warunków taktyczno-technicznych – brało udział trzech oferentów, którzy zgłosili szereg pytań i uwag dotyczących specyfikacji tych warunków. Według wiceministra MON odpowiadało na wszystkie zgłaszane uwagi. - Byliśmy w dialogu z oferentami – mówił dalej. - Ciągle jesteśmy przekonani, że w trakcie tego postępowania – termin na złożenie ofert upływa 28 listopada – otrzymamy oferty, które będą spełniać nasze warunki i że z całą pewnością wybierzemy dobry śmigłowiec. Dlatego, że w tym postępowaniu bierze udział trzech oferentów światowej klasy, oferujących najlepsze maszyny – dodał.

MON jest zdania, że otrzyma trzy oferty… Jednak po decyzji Amerykanów na polu boju zostanie AugustaWestland (PZL Świdnik) i Airbus, z tym, że tylko pierwsza z tych firm posiada fabrykę w naszym kraju, a jak zapowiada MON aspekt polonizacji, a więc m.in. budowy uzbrojenia w Polsce, jest jednym z ważniejszych elementów postępowania. Tyle, że Francuzi jak na razie jedynie wyrazili chęć posiadania zakładu w naszym kraju. Nie wiadomo czy te obietnice będą miały jakiekolwiek pokrycie. Wątpią w to związkowcy PZL Mielec i PZL Świdnik, czyli polskich fabryk należących do dwóch pozostałych oferentów. Przedstawiciele pracowników tych zakładów nie chcą, żeby powtórzyła się sytuacja z rozstrzygnięcia przetargu na zakup śmigłowców dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, gdzie zwycięzca (Eurocopter, obecnie Airbus Helicopters), deklarujący inwestycje w Polsce, nie wywiązał się z tego zobowiązania.

Z kolei zdaniem wiceministra Czesława Mroczka MON stworzyło jednak takie narzędzia, które będą nam gwarantować polski udział przemysłowy w takich przetargach. - Niezależnie od tego czy będzie to Augusta z fabryką w Polsce czy Airbus, który w tej chwili nie ma fabryki w naszym kraju - wyjaśniał stanowisko swojego resortu. - W ramach postępowania przetargowego na pozyskanie 70. śmigłowców postawiliśmy bowiem warunek związany z budowaniem zdolności polskiej w zakresie serwisowania i napraw. Takiej zdolności, która pozwoli nam w kraju wykonywać obsługę tego sprzętu i utrzymać go w pełnej sprawności bojowej. I to niezależnie od dostawcy.

Na rozstrzygnięcie przetargu na zakup śmigłowców trzeba jeszcze poczekać. Już 28 listopada okaże się czy wszyscy oferenci wystartowali w postępowaniu. Ciekawe tylko, co się stanie, jeśli ofertę złoży tylko jedna firma. Czy wówczas resort będzie wybierał tylko spośród jednej propozycji?

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL