Czym jest ta inwestycja dla Waszej firmy i dla regionu?
Najbardziej chyba cieszy mnie, że oto duża polska firma, o światowej renomie, jaka jest Grupa Azoty, powierza tak ważną inwestycje polskiej firmie, zlokalizowanej zaledwie kilkadziesiąt kilometrów dalej. Jeszcze niedawno polskie firmy najchętniej zawierały umowy z zagranicznymi gigantami, sądząc, że to najlepsza gwarancja dobrego zakończenia projektu. No cóż, trzeba było widać czasu i kilku innych zaawansowanych projektów, żeby zrozumieli, że tuż za rogiem mamy wspaniałych własnych fachowców. Nic nie ujmując zagranicznej konkurencji, nasza technologia i wykonanie bez żadnych kompleksów może stawać w szranki z najlepszymi zagranicznymi korporacjami.
Pamiętajmy, że polskie firmy przez lata były podwykonawcami światowych gigantów.
Czy przebrzmiewa przez Pana gorycz?
Przeciwnie, to dowód, że uczyliśmy się i nauczyliśmy się, od najlepszych. Światowe koncerny bez obaw od lat wystawiały nas do najtrudniejszych projektów. Teraz możemy robić to z podniesioną głową i pod własną marką. Nie mam tu tylko na myśli RAFAKO, bo akurat ta firma znana była na rynku od lat, ale warto żeby Grupa Azoty dobrała sobie więcej polskich wykonawców w innych branżach. Jest z czego wybierać.
Wielkość tej inwestycji nie jest aż taka jak np. Opole czy Jaworzno. Czy - mimo to - jest dla Państwa opłacalna?
Duże kontrakty, takie jak Opole czy Jaworzno, nie zdarzają się często, i oczywiście dumni jesteśmy, że przyszło nam pracować przy jednym i przy drugim. Pamiętajmy jednak, że strategia rozwoju firmy musi zakładać równy rozwój. Przyjmowanie najrozmaitszych projektów. Pokazywanie klientom, że z każdym wyzwaniem sobie radzimy. Zarówno wielkimi inwestycjami jak i tymi średnimi, ale bardzo wymagającymi pod względem technologicznym. Takie kontrakty jak ten w Grupie Azoty, są dla nas niezwykle istotne, tym bardziej, że tu odpowiadamy za cały projekt. Kompletna instalacja pod klucz. W przyszłości mamy nadzieję zdobywać więcej takich projektów. I to nie tylko w kraju. Nasza strategia zakłada rozwój na inne rynki.
A nie lepiej być szczupakiem na swoim rynku niż płotką na głębokich wodach?
Po pierwsze płotką to już chyba nigdzie nie będziemy, ale myśląc o rozwoju RAFAKO, musimy pamiętać, że gra jest o coś więcej. Jesteśmy ostatnią w pełni polska firma. Mamy 65 lat tradycji, nowoczesne know how i poważnie traktujemy deklaracje polityków, że musimy prowadzić ekspansję gospodarczą, żeby nie być tylko czysto odtwórczą gospodarką. Im nas więcej będzie w Europie tym więcej miejsc pracy dla wykształconych polskich inżynierów, programistów, wykwalifikowanych robotników czy wspaniałych architektów.