Bo to, że istniejący system emerytalny nie zapewni ludziom po zakończeniu ich aktywności zawodowej beztroskich, długich urlopów w egzotycznych zakątkach świata, o czym zapewniały fundusze emerytalne na progu ich wprowadzania w Polsce, nikt już chyba nie ma wątpliwości.
Jak skutecznie, a przede wszystkim bezpiecznie pomnażać pieniądze mając na uwadze m.in. ostatnią aferę Amber Gold i wcześniejsze piramidy finansowe? Mówił o tym, na kolejnym, trochę nietypowym spotkaniu z cyklu Goście Globtrotera, Andrzej Spuła, prezes zarządu warszawskiej spółki Money Coaching. Ma ona ponad 15–letnie doświadczenie na rynku niemieckim, a obecnie zajmuje się - na wzór naszych zachodnich sąsiadów - praktyczną edukacją finansową w Polsce.
{gallery}10561{/gallery}
– Wchodzimy tam, gdzie już „nic nie da się zrobić", powiedział prezes, rozpoczynając bardzo ciekawą prezentację, chociaż niełatwą dla wielu, nie zajmujących się zawodowo finansami, słuchaczy. Jego firma organizuje 2-godzinne spotkania na temat finansów osobistych, pozwalające uczestnikom wybrać dla siebie właściwe rozwiązania oraz skorzystać z praktycznych wskazań inwestycyjnych dostępnych na naszym rynku, a inwestujących nie tylko w Polsce. Terminy takich spotkań, bezpłatnych po zarejestrowaniu się na stronie internetowej, znaleźć można na stronie: www.moneyc.pl.
Przy czym, co mocno kilkakrotnie podkreślał nasz gość, wszystkie polecane przez Money Coaching produkty są zatwierdzane przez Komisję Nadzoru Finansowego, podlegają systematycznej kontroli oraz przynoszą zysk, przeważnie znaczny, a w każdym razie powyżej lokat bankowych. Równocześnie zaś, w skrajnych przypadkach złej sytuacji na rynkach finansowych, gwarantują co najmniej odzyskanie włożonego kapitału. Chociaż w przedstawionych przypadkach takie warianty nie miały miejsca i nic nie wskazuje na to, aby zdarzyły się nawet w warunkach światowego kryzysu finansowego.
Sytuacja w Polsce w dziedzinie oszczędzania, stwierdził A. Spuła, jest fatalna. 70 proc. społeczeństwa nie ma żadnych oszczędności, a 33 proc. nie spłaca w terminie podjętych zobowiązań. Tymczasem oszczędzanie to płacenie sobie. Pogląd niewątpliwie oryginalny, ale rozwinięty okazał się bardzo interesujący. Otrzymując np. wynagrodzenie, kontynuował, w pierwszej kolejności trzeba z niego „zapłacić sobie", a więc zainwestować przynajmniej 10 proc. tej kwoty. Nawet gdyby miało zabraknąć na inne wydatki.
Co prawda – to już mój komentarz – jest w Polsce co najmniej parę, jeżeli nie więcej, milionów ludzi, których naprawdę nie stać na jakiekolwiek oszczędzanie gdyż ledwo „wiążą koniec z końcem" albo i nie, balansując na granicy minimum socjalnego, a nawet biologicznego i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie miało się to w sposób istotny poprawić. Ale, jak zrozumiałem, oferta ta kierowana jest przede wszystkim do ludzi, którzy, nawet z pewnym wysiłkiem, są jednak w stanie systematycznie oszczędzać i mądrze pomnażać odłożone środki.
Prelegent przedstawił, na ogół znane możliwości pozyskiwania pieniędzy: praca, inwestowanie i fundusze, prowadzenie własnej firmy, wskazując na przykładach na różną opłacalność – lub nie – oszczędzania i konieczność dywersyfikacji posiadanych środków. Zwrócił też uwagę na kardynalne błędy popełniane u nas przez inwestujących, m.in. lokowanie pieniędzy na nisko oprocentowanych rachunkach bankowych, trzymanie akcji, których wartość w dłuższych okresach spada, z nadzieją, że jednak kiedyś „odbiją się od dna" itp., wykazując na przykładach, po jakim (niekiedy bardzo długim) czasie, lub w ogóle, włożone środki mogą zwrócić się, nie mówiąc już o zysku z nich.
Stwierdził równocześnie, że optymalnym rozwiązaniem jest inwestowanie w pełni bezpieczne fundusze inwestycyjne, korzystając ze sprawdzonych strategii, np. noblisty w tej dziedzinie, Harrego Markowittza. A więc w takie fundusze, które redukują ryzyko inwestując w kombinacje akcji i obligacji. Np. wariant: 70 proc. tych drugich i 30 proc. pierwszych zwiększa szansę – bo gwarancji nikt uczciwy nie da! – zysku o około 4 proc. przy takim samym ryzyku. Bardzo interesujący, także jeżeli chodzi o efekty, jest też drugi polecany przez Money Coaching system oszczędzania, czyli inwestowanie w fundusze stosujące elastyczną strategię w tej dziedzinie.
W zależności od rozwoju sytuacji na runkach fundusze takie inwestują w akcje, obligacje, rynek pieniężny oraz instrumenty pochodne. Unikają przy tym długich faz strat. Pieniądze klientów są zawsze inwestowane tam, gdzie aktualnie generują się największe zyski. Wysokie możliwości osiągnięcia wzrostu wartości zapewnia w pełni zautomatyzowany, podążający za trendami, system komputerowy ARTS, analizujący na bieżąco ponad 10 tys. funduszy inwestycyjnych o zasięgu globalnymi i wybierający zawsze te, których trendy wzrostowe są najsilniejsze. W zależności od wybranej strategii inwestowania, średni zysk od oszczędzonego kapitału wynosi w takich przypadkach około 10-15 proc. rocznie. Sporo - dodam - zwłaszcza w porównaniu z lokatami bankowymi będącymi przeważnie na granicy, a uwzględniając podatek, nawet poniżej stopy inflacji, są to propozycje bardzo interesujące, nawet gdy dysponuje się stosunkowo skromnymi zasobami pieniędzy.
{jumi [*9]}