W cieniu krytyki zachodu, w tym także Watykanu i ONZ, węgierski premier Viktor Orban, jako jedyny europejski przywódca zachował się tak, jak przystało na męża stanu. Stanął na drodze setkom tysięcy nielegalnym imigrantów z krajów arabskich, którzy od kilku miesięcy szturmują europejski kontynent. Chrześcijańska Europa zachłysnęła się wartościami, z których najważniejsza, to niesienie pomocy innym, co szybko wykorzystali islamscy przybysze.
Płot na granicy, zaostrzone prawo imigracyjne i wojsko; to wszystko może wydawać się mało szlachetne. Ale od przywódcy kraju należy wymagać nie tyle szlachetnego populizmu, ile odpowiedzialności za los własnych obywateli. Orban postawił veto nie tylko w imieniu Węgier, ale całej Europy, czego zapewne historia mu nie zapomni!
My na pewno nie. Ogromny plus!