Ruszyła właśnie kolejna, czwarta edycja ASTRA Talent. Jakie są główne zasady i cel tego międzynarodowego konkursu dla dzieci?
Zasady konkursu co roku są dość podobne, chociaż są też między nimi pewne różnice. Po pierwsze, w każdej edycji proponujemy dzieciom inne zadania konkursowe. W tym roku dzieci z Bułgarii, Chorwacji, Republiki Czeskiej, Węgier, Polski, Serbii, Republiki Słowackiej, Słowenii oraz Rumunii mogą nadsyłać projekty plakatów promujących usługi satelitarne.
Drugą różnicą jest adresat udzielanego przez SES Astra wsparcia. W tym roku zdecydowaliśmy się na współpracę z Czerwonym Krzyżem, któremu przeznaczymy pieniądze zgromadzone w rezultacie przeprowadzenia konkursu. Jak wiadomo, południowo – wschodnia Europa mocno ucierpiała z powodu powodzi. Ucierpiało też mnóstwo szkół, w wielu miejscowościach dzieci do tej pory nie mają warunków do normalnej nauki. Stąd pragniemy, aby Czerwony Krzyż dedykował nasze finansowe wsparcie na rzecz takich szkół.
Projekt ASTRA Talent ma więc kilka celów, wśród których dominują dbałość o rozwijanie talentów u dzieci oraz udzielanie wsparcia dla którejś z międzynarodowych organizacji niosących pomoc ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji.
Dlaczego SES Astra zdecydowała się na działania CSR poprzez realizację konkursu plastycznego dla dzieci? I jak to wsparcie wpisuje się w politykę CSR firmy?
Jednym z priorytetów SES Astra jest dbałość o edukację, stąd edukacyjny konkurs dla dzieci pozostaje naturalnym wyborem. Astra CEE odpowiada za region Europy Środowo-Wschodniej, dlatego konkurs dotyczy dzieci żyjących w krajach, które wymieniłam.
Natomiast w skali światowej SES Astra realizuje sporo innych projektów. Najnowszy, SATMED, ma na celu wspieranie rozwoju medycyny w regionach, w których pomoce naukowe są trudno dostępne. Projekt został zainicjowany przez Fundację Clintona – Clinton Global Initiative – a nasza firma wspiera go za pomocą łącza satelitarnego, umożliwiającego utrzymanie sprawnej łączności między ośrodkami zajmującymi się medycyną. Jest to bardzo nowoczesna platforma e-medycyny oparta na „chmurze". Dzięki temu ośrodki rozsiane w różnych regionach świata i czasem izolowane, mają możliwość korzystania z najnowszych osiągnięć medycyny.
Innym ciekawym projektem realizowanym przez SES Astra jest projekt stacji polarnej na Antarktydzie. Jest to stacja badawcza o nazwie Princess Elisabeth. SES Astra udostępnia stacji łącze satelitarne, dzięki któremu łączy się ona ze swoją główną siedzibą, dzięki czemu może funkcjonować przez cały rok. Są bowiem takie okresy, kiedy w stacji nie ma załogi ze względu na zbyt trudne warunki pobytu, nasze łącze umożliwia nieustające monitorowanie aparatury badawczej.
Jednak oczywiście tych projektów realizowanych na różnych kontynentach jest więcej, przedstawiłam tylko dwa przykłady.
Do kogo trafiła pomoc w poprzednich edycjach konkursu?
Wyglądało to różnie. W zeszłym roku na przykład beneficjentem pomocy była organizacja Lekarze bez Granic, dwa lata temu wspomogliśmy igrzyska paraolimpijskie dla młodzieży.
I jestem szczęśliwa, że nasz projekt z roku na rok obejmuje coraz większą liczbę krajów. Mam nadzieję, że ten trend uda nam się utrzymać.
Siedemnaście satelitów Astry dociera do setek milionów gospodarstw domowych w Europie, a to oznacza miliony odbiorców – interesariuszy. W jaki sposób SES Astra propaguje wśród nich konkurs ASTRA Talent?
Mamy dwa rodzaje stron internetowych, jedna, www.ses.com, ma charakter biznesowy. Na niej można znaleźć między innymi informacje o naszych działaniach z zakresu CSR prowadzonych przez luksemburską centralę SES Astra. Drugi rodzaj to strony www.onastra, na przykład www.onastra.pl, które są stronami o charakterze raczej konsumenckim. A dla samego konkursu prowadzimy specjalnie mu dedykowaną stronę www.astratalent.eu, na której prezentujemy wszystkie informacje związane z ASTRA Talent. To tę stronę najbardziej propagujemy podczas każdej edycji konkursu.
W jakim stopniu dotychczasowe edycje ASTRA Talent wpłynęły na budowę relacji z interesariuszami, na przykład biznesowymi?
Dla nas najważniejszym celem prowadzonych działań CSR jest przede wszystkim osiągnięcie zamierzonego efektu, czyli udzielenie pomocy. Oczywiście dość powszechna jest opinia, że firmy realizują CSR również po to, aby bardziej otwierać się na biznesowych partnerów, nawiązywać nowe kontakty, podnosić prestiż.
Te czynniki z pewnością są częścią motywacji nakłaniających do podejmowania działań z zakresu CSR. Jednak w naszej hierarchii wartości najważniejszy jest aspekt niesienia pomocy. Będziemy szczęśliwi, jeżeli w tym roku uda nam się odpowiednio wesprzeć Czerwony Krzyż, tak jak odczuwaliśmy satysfakcję po pomyślnym zakończeniu poprzednich edycji konkursu. Niesienie pomocy jest dla nas celem nadrzędnym, strategicznym.
Ale CSR uważany jest za narzędzie służące do rozwoju biznesu. Mój znajomy dziennikarz ekonomiczny twierdzi, że określenie „CSR" jest jedynie inną nazwą marketingu czy PR.
Zupełnie się z taką opinią nie zgadzam. Już wspomniałam, że działania, które jako dyrektor marketingu prowadzę w regonie Europy Środkowo-Wschodniej, mają przynieść konkretną pomoc. I to ona jest strategicznym celem. Jeżeli realizacja celu wpływa na wizerunek firmy, to traktujemy ten wpływ jako wartość dodaną.
Jednak działania CSR siłą rzeczy wpływają na wizerunek firmy, podobnie jak marketing czy PR.
Oczywiście, że działania CSR wpływają na wizerunek, trudno, aby było inaczej. Jednak pojawia się pytanie, co jest przyczyną, a co skutkiem? Przyczyną organizowania konkursu była chęć udzielenia pomocy ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji. Niesienie bezinteresownej pomocy wpisuje się w filozofię SES Astra, takie projekty są integralną częścią działalności firmy.
Z kolei marketing i PR związane są z bieżącą działalnością firmy i wspierają jej funkcjonowanie i rozwój.
Prowadzi Pani działania CSR w SES Astra, które obejmują duży obszar Europy. W jakim stopniu, Pani zdaniem, doświadczenie życiowe wpływa na umiejętność rozumienia różnych kultur, wpływa na poziom empatii?
Rzeczywiście, opiekujemy się z warszawskiego biura 15 krajami, które są sobie bliskie historycznie i kulturowo. Dla mnie są one jeszcze bliższe, ponieważ mam korzenie bułgarskie, urodziłam się i wychowałam w Bułgarii, znam doskonale specyfikę tego kraju, mentalność i zwyczaje ludzi. I chociaż w Polsce żyje od wielu lat, to udało mi się utrzymać stały kontakt, bo również w poprzednich firmach, w których pracowałam, też zajmowałam się krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Te doświadczenia są bardzo przydatne w zrozumieniu różnic kulturowych występujących – pomimo ich bliskości – w poszczególnych krajach.
Czy spotykając się pod koniec konkursu z nagrodzonymi dziećmi, ma Pani jeszcze siłę, aby odczuwać radość na ich widok, czy jednak zmęczenie bierze górę?
Oj... Zadał Pan niebezpieczne pytanie, bo ja akurat uwielbiam dzieci, więc moja odpowiedź będzie bardzo emocjonalna. Nigdy nie męczę się w kontaktach z dziećmi, uwielbiam ich towarzystwo. Dla mnie jest to czysta przyjemność, nie opuszczę żadnej okazji, aby z nimi pobyć. Dzieci są prawdziwym bogactwem tego świata. Każdy z nas był dzieckiem i pewnie jeszcze trochę w głębi serca nim jest...
W moim życiu prywatnym spotykały mnie również niezbyt przyjemne sytuacje, więc jestem głęboko przekonana, że warto pomagać. Będę starała się pomagać tak długo, jak to będzie możliwe. Pomagam również prywatnie, chęć niesienia pomocy jest – jeśli można tak to określić – częścią mnie samej.
Rozmawiał: Bolesław Glazur