Maciej Bukowski rozpoczął swoją prezentację od poruszenia kwestii globalnego ocieplenia i wpływu globalnych zasobów paliwowych na środowisko. Transformacja niskoemisyjna musi ewidentnie mieć miejsce w najbliższym czasie. Powstaje pytanie jak ją przeprowadzić, żeby przyniosła pozytywne skutki biznesowe. Perspektywa mikroprzedsiębiorcy jest zupełnie inna niż perspektywa makro, trudno mówić tu o tożsamym podejściu do kosztów i zysków. Politycy skupiają się na perspektywie gospodarstw domowych, często przesadzając z uwzględnieniem tego czynnika. Przyszłość nie będzie taka jak teraźniejszość, więc i my musimy działać w inny sposób.
Min. Jerzy Pietrewicz zgodził się z przedmówcą, że przyszłość będzie inna i musimy na te zmiany odpowiedzieć. Pytanie, czy nasz kraj z naszym potencjałem gospodarczym powinien wytyczać światowe trendy, czy raczej odczytywać, jakie będą dominujące tendencje i próbować się do nich dostosować. Według niego, najważniejsze to nie destabilizować ale efektywnie reagować. Pietrewicz stwierdzili że dobre regulacje mogą być istotniejsze niż innowacje. Dlatego ścieżka regulacyjna powinna być wzmocniona o element efektywności. Nie da się zbudować konkurencyjnej gospodarki na dotacjach, gdyż prowadzi to na dłuższą metę do porażki. Efektywnie alokować to podstawa zdrowej gospodarki. To się odnosi także do inwestycji w odnawialne źródła energii. Dlatego odchodzimy od dotychczasowych instrumentów wsparcia, które były mało efektywne, niepodatne na wstrząsy ekonomiczne.
Surojit Ghosh, członek zarządu Arcelor Mittal Poland, powiedział, że firma, którą reprezentuje wybrała Polskę jako miejsce inwestycji, gdyż uznała ją za kraj zrównoważony i atrakcyjny inwestycyjnie. Jednak mimo że polska gospodarka się rozwija, pogarszają się warunki dla inwestorów i pojawiają się nowe wyzwania. Europejska polityka klimatyczna nie ułatwia inwestorom zadania. Cele, które wyznaczyła sobie Europa, są bardzo ambitne, a to nie pomaga w prowadzeniu konkurencyjnego przemysłu. Przemysł, by mógł się rozwijać, wymaga stabilnych dostaw energii po korzystnych cenach, a to jest obecnie zagrożone. Ghosh podał przykład Stanów Zjednoczonych, którym pragmatyczne podejście do polityki klimatycznej przyniosło ogromne korzyści. Zauważył też, że obecny spadek emisji w Europie jest związany ze skurczeniem się gospodarki, a to oznacza, że ścieżka, którą podąża Europa, nie jest właściwa.
Aneta Muskała, dyrektor ds. finansowych, International Paper – Kwidzyn przypomniała, że firma International Paper zamknęła niedawno oddział w Wielkiej Brytanii ze względu na wysokie koszty energii. - Jako pracownik Internationa Paper, ale też jako Polka i Europejka chciałabym być pewna, że IP Europy nie opuści – mówiła. Zauważyła, że takie decyzje zapadają nie w Europie, a w Stanach Zjednoczonych, a decydenci nie kierują się sentymentami, ale wizją rzeczywistych korzyści. Muskała zwróciła uwagę na to, że IP rozwija współpracę z Rosją, Chinami, Brazylią i Ameryką Środkową i postawiła pytanie: jak zagwarantować inwestycje w Polsce i Europie? Jej zdaniem należy zastanowić się, co zrobić, by gospodarka była niskoemisyjna i konkurencyjna. Jest to możliwe, o czym świadczy przykład Stanów Zjednoczonych, które bez tak rygorystycznej polityki osiągnęły cele nie tylko klimatyczne, ale również biznesowe. Na koniec podkreśliła, że dla biznesu sprawą kluczową jest też stabilność i przewidywalność otoczenia prawnego.
W ocenie eurodeputowanego Konrada Szymańskiego teraz jest czas, by wywrzeć realny wpływ na dyskusję na temat przyszłej polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Jego zdaniem UE powinna postawić sobie tylko jeden cel – redukcję emisji dwutlenku węgla – pozostawiając pozostałe dwa cele – odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną – państwom członkowskim. Zauważył, że polska gospodarka pod względem produkcyjnym jest niskoemisyjna, ale pod względem konsumpcyjnym już niekoniecznie.
Błędem, przekonywał polski europoseł, było przyjęcie założenie, że Europa jest samotną wyspą, gdyż Europa jest kontynentem handlującym z państwami innych części świata od czasów wypraw krzyżowych i Marco Polo. Według Szymańskiego zaostrzenie polityki klimatycznej w Europie spowoduje wzrost protekcjonizmu. – Europa będzie pierwszą ofiarą europejskiej polityki klimatycznej – tłumaczył polityk.
Zdaniem Herberta Leopolda Gabrysia z Krajowej Izby Gospodarczej Europa powiela stare błędy, bo nie da się pogodzić gospodarki niskoemisyjnej i konkurencyjnej. Celem powinna być gospodarka konkurencyjna i mniej emisyjna. . Dziś polityka klimatyczne UE jest wodą, która gasi i tłamsi, powoduje spadek zatrudnienia, wzrost wydatków gospodarstw domowych na energię elektryczną, a także pociąga za sobą inne negatywne konsekwencje. Głównym grzechami polskiej gospodarki jest natomiast niepewność otoczenia prawnego i nieczytelność legislacji. Na koniec dodał, że w jego opinii polityka klimatyczna nie spowoduje zmniejszenia emisji w skali globalnej. Warunki społeczne i gospodarcze różnych krajów są odmienne, dlatego nie można stosować jednolitych reguł. Ważne, by cele były zróżnicowane dla poszczególnych krajów UE.
Min. Marcin Korolec w swoim wystąpieniu odniósł się do słów Konrada Szymańskiego o polityce europejskiej. Jego zdaniem, trzeba brać pod uwagę fakt, że na pewno nie ten parlament i nie ta komisja będą podejmować zasadnicze decyzje. Marzenia niektórych, że zaprojektują sytuację na przyszłe lata, wydają się nierealne. Wyraził przekonanie, że należy mówić nie o jednym celu polityki klimatycznej, ale o wielości celów, a debata powinna dotyczyć instrumentów i metod. Jego zdaniem, instrument ETS nie bierze pod uwagę sytuacji ekstremalnych, a Polska jest przypadkiem takiej sytuacji, bo nie ma drugiego państwa tej wielkości, które jest w takim stopniu uzależnione od węgla.
Magdalena Kicińska z Lafarge, zgodziła się z Konradem Szymańskim, że cel powinien być jeden i powinien być elastyczny. Podziękowała mu za zaangażowanie w tej sprawie. Podkreśliła też, że czas na osiągnięcie celu powinien być długi, gdyż cele inwestycyjne firm są planowane na około 20 lat, przynajmniej w przemyśle cementowym. Marek Sokołowski, z Grupy LOTOS zgodził się z przedmówcami, że nie należy biernie czekać i obserwować, ale włączyć się w dyskusję na temat polityki klimatycznej, bo inaczej będzie ona zakładać 90 proc. redukcję. Zauważył też, że Stany Zjednoczone mają tę przewagę nad UE, że są bardziej zunifikowane.
Zdaniem Anety Muskały jeśli polityka nie zmieni się radykalnie, to rok 2016 jest wystarczająco odległym terminem, by biznes zdążył się przygotować. Podkreśliła, że, ustalając liczbę celów, trzeba wziąć też pod uwagę koszty ich realizacji. Dodała, że łatwo jest osiągnąć cel redukcji, przenosząc koszty na przemysł, ale będziemy musieli wtedy dużo importować.
Następnie moderująca dyskusję Agnieszka Łakoma z PAP zaprosiła do zabrania głosu przedstawicieli innych państw, zauważając, że ich perspektywa jest zapewne inna od warszawskiego punktu widzenia. Barbora Vondrušková z Grupy CEZ wyraziła nadzieję, że polityka klimatyczna będzie miała jeden cel – redukcję emisji CO2. Zauważyła też, że problemem w Europie jest duża różnica między hurtową ceną energii, a ceną, jaką płaci końcowy konsument, która jest bardzo wysoka.
Giles Dickson z Grupy Alstom, zgodził się z ministrem Korolcem. Redukcja emisji jest kompatybilna ze zwiększeniem konkurencyjności, czego Polska jest doskonałym przykładem. W Polsce i Europie spadły emisje, a wzrosło PKB. Technologie nie tylko są kompatybilne ze zwiększeniem konkurencyjności, ale ją napędzają. Stopniowe przejście gospodarki na niskoemisyjność i modernizacja infrastruktury i przemysłu owocuje wzrostem i konkurencyjnością we wszystkich sektorach. Przykładem niskoemisyjnej gospodarki jest Korea Południowa, która importuje 97% całej swojej energii, a przewiduje się, że stanie się ona wkrótce czwartym najbogatszym krajem świata.
Brice Lalonde z United Nations Global Compact, zauważył, że nie pierwszy raz Europa narzeka, że ma za mało zasobów i nie może być konkurencyjna, ale to jest błędna interpretacja, bo popyt na energię w Europie spada. Jest duża rozbieżność między cenami hurtowymi a ceną dla ostatecznego konsumenta, która jest niezwykle wysoka. Należy dążyć do zbliżenia do ceny rzeczywistej. Efektywność, odnawialne źródła energii, niska emisyjność i zwiększenie mocy sieci jest tym, czego musimy dokonać. Powinniśmy spojrzeć w przyszłość z dużym optymizmem.
Na koniec głos zabrał Maciej Bukowski mówiąc, że w Polsce trochę nie zdajemy sobie sprawy z rzeczywistości i z tego, co się dzieje w Europie. Prawda jest taka, że ceny energii w Europie są wyjątkowo niskie. Konsumpcja energii nie będzie już rosła, bo europejskie populacje nie powiększają się. Ceny będą się wyrównywać, bo USA będzie eksportować gaz.